Książki. Czytamy. Nie czytamy. Kolekcjonujemy. Trzymamy, bo książek się nie wyrzuca. Wynosimy na strych, bo może do nich wrócimy. W końcu uzbiera się ich tyle, że trudno między nimi się poruszać. Pomyślałam sobie, że podzielę się nimi. Mieszkam na wsi, do biblioteki daleko, do księgarni jeszcze dalej. Książkę trudno kupić kiedy brakuje pieniędzy na życie. Pani Małgosia z naszego sklepu użyczyła mi miejsce i zawiozłam już dwie torby książek. Umieściłam kartkę, żeby wszyscy widzieli, że to taka wiejska biblioteczka dla chętnych.Dzisiaj pojechałam sprawdzić, czy jest zainteresowanie. Nie było ani jednej. Podobno część zabrał jakiś pan, który zbiera książki. Mam nadzieję, że nie wziął ich na handel. Wolałabym, żeby trafiły do tych, którzy chcą czytać. Pani Małgosia powiedziała mi, że inni też dołożyli swoje niepotrzebne książki. Super. Może taka akcja znajdzie naśladowców w innych wsiach, miasteczkach?
Wasza propagująca razem z Panią Małgosią czytanie książek
Zostaw komentarz