Na wigilijnym stole nie może zabraknąć śledzi. Oprócz tych tradycyjnych w oleju chciałabym zaproponować Wam śledzie na słodko. Tak, tak, dobrze czytacie. Na słodko. Są przepyszne. Myślę, że posmakują nawet tym nie bardzo kochającym tą jedną z najzdrowszych ryb. Chociaż niektórzy twierdzą, że śledź to nie ryba.
Przygotujcie:
kilka płatów śledzi, ale takich na wagę z wiaderka a nie z tacki
2/3 szklanki octu
1 1/3 szklanki wody
1 szklankę cukru
4 małe czerwone cebule
2 liście laurowe
5 kulek ziela angielskiego
łyżeczkę pieprzu
pół łyżeczki ziaren kolendry
Śledzie namoczcie na kilka godzin w zimnej wodzie. Do rondelka wlejcie wodę, ocet, wsypcie cukier, utłuczone w moździerzu przyprawy, liście laurowe i pokrojoną w 2-3 milimetrowe plasterki cebulę. Jak nie macie moździerza albo starego młynka do kawy, który wysłużony świetnie się sprawdza w mieleniu przypraw, rozbijcie po prostu tłuczkiem do mięsa. Tylko nie zapomnijcie zawinąć przyprawy w ściereczkę, bo będziecie ich szukać po całej kuchni.
Gotujcie przez kilka minut na małym ogniu. Odstawcie, przykryjcie pokrywką i tak niech wystygnie. Wymoczone śledzie pokrójcie w dzwonka i ułóżcie w słoiku przekładając cebulą i zalewą. Na wierzchu powinna być cebula i zalewa. Zamknijcie szczelnie słoik coby wszystko dokoła śledziami nie capiło. Powinny stać w chłodnym miejscu kilka dni żeby do świąt się przemacerowały.
Ten przepis dostałam od męża bratowej, cioteczki Wandeczki. Przywiozła go ongiś ze Szwecji, gdzie śledzie na słodko są bardzo popularne. U mnie w domu to obowiązkowe danie na wigilijnym stole. Spróbujcie je zrobić, bo jeszcze jest kilka dni do świąt. A jak zostaną to na sylwestra jak znalazł.
Zostaw komentarz