Dlaczego ważny jest „biznes plan” i co zrobić, żeby nie zwariować z nadmiaru obowiązków.
Za 2 tygodnie święta. Będzie rodzinnie,nastrojowo, wesoło. Mam nadzieję, że jak zwykle. Niedawno moja najstarsza wnuczka Julcia powiedziała, że nie może doczekać się Wigilii. „Babciu wcale nie chodzi mi o prezenty, chociaż fajnie je dostawać, ale o ten nastrój”. Moja kochana mądralina ma rację. U nas w domu Wigilia była i jest najbardziej uroczystym dniem w roku. Wszyscy na nią czekają i na swój sposób przygotowują się.
Ja przed każdym świętem czy uroczystością piszę tak zwany „biznes plan”. Siadam sobie z moim ulubionym podwójnym espresso, biorę kajecik i piszę. Po pierwsze primo- jakie potrawy powinnam przyrządzić (powinnam a nie muszę). Po kilku dniach spis koryguję – coś dodam, coś wykreślę, na koniec zostają dania na które czekamy cały rok.
Po drugie primo – co powinnam zrobić w domu. Nie należę do tych, które przed świętami przewracają dom do góry nogami, żeby każdy kącik, każda półeczka były wysprzątane. Staram się robić to systematycznie. Wychodzę z założenia, że tylko nudne kobiety mają nieskazitelnie czyste domy, a kurz, który leży równo jest niewidoczny. Tego się będę trzymać i Wam też to radzę.
Największą przyjemność sprawia mi dekorowanie domu w środku i na zewnątrz. Niedawno wpadłam na genialny pomysł. Przed domem rosną dwie hortensje bukietowe. Latem są przepiękne, kwitną na biało, ale jesienią i zimą wyglądają szaro, buro i ponuro (chyba że osiądzie na nich szadź). Przycina się je dopiero na wiosnę,więc nie ma wyjścia. Okazało się, że jest. Kupiłam złotą farbę w aerozolu i wczoraj (było sucho i słonecznie) pomalowałam kwiatostany. No po prostu wyglądają bajecznie.
Dwie ogromne donice terakotowe stojące przed wejściem są teraz puste i smutne. Ciachnę kilka gałęzi ze świerka (i tak trzeba go podciąć), gałązki mahonii, ognika z czerwonymi owocami, kilka bombek (ale tylko plastikowych, bo te małe szkodne paluszki moich wnucząt …) i dekoracja jak złoto.
Przed oknem kuchennym rośnie morela. Bez liści jest taka biedna, trochę trudno ją opleść lampkami. Ale kolorowe bombki zawieszone na wstążkach zamienią ją w choinkę bez igieł. Takie mi czasami wpadają do głowy pomysły. Coś obejrzę, coś podejrzę, coś wymyślę i wszyscy się cieszą z efektów.
A teraz najważniejsze trzecie primo. Tydzień przed świętami przygotujcie kilka karteczek. Na nich rozplanujcie to, co powinnyście zrobić danego dnia. Zapisujcie wszystko, nawet najbardziej banalną rzecz jak ugotowanie łazanek do zupy grzybowej. Mnie zdarzyło się zapomnieć, ale teraz magiczne karteczki obronią nas przed wpadkami. Postarajcie się jak najmniej obowiązków zostawić na wigilię. Ja praktycznie gotuję tylko łazanki i smażę karpia. No i oczywiście szykuję stół. Dzięki temu siadając do wieczerzy Wigilijnej nie jestem padnięta i zdążę nawet oko zrobić. Pomyślicie, że to dyrdymały. No może i tak. Ja przekonałam się nie raz i nie dwa, że pomagają ogarnąć domowy chaos. Grunt to dobra organizacja. Pozdrawiam,
Zostaw komentarz