Ogrodowe szaleństwo

/ 2 komentarze

Jestem z natury spokojnym człowiekiem. Pogodnym, uczynnym, kochającym wszystkich i wszystko dokoła. No po prostu anioł nie kobita. Zupełnie jak doktor Jekyll. Ale gdy zbliża się wiosna zmieniam się nie do poznania. Wstępuje we mnie jakieś zło, czy inna paskuda. Zupełnie jak w mister Hyde. Zaczynam szaleć. Budzi się we mnie ogrodnicza bestia.

Nie mogę doczekać się połowy marca, żeby zacząć wysiewać nasiona. Pomidory, papryka, ogórki, cukinie, dynie. Wszystko, co wpadnie mi w ręce. Oczywiście nie w jednym terminie.

Na pierwszy ogień poszła papryka. Czerwona, żółta bananowa, czarna słodka, czerwona ostra, jalapeno. Córka przywiozła mi nasiona z Anglii, takie odmiany, jakich u nas nie ma. Zobaczymy co z tego wyrośnie.

Później wysiałam pomidory.Czerwone, malinowe, żółte, pomarańczowe, czarne, w paski, koktajlowe, wysokie, samokończące. Do wyboru, do koloru.

Po raz pierwszy udało mi się wysiać nasiona rzadko, więc nie miałam problemu z pikowaniem siewek do doniczek. Ale tak rozszalałam się z tymi wysiewami, że okupowałam wszystkie parapety i część posadzki w holu ustawiając paletki z doniczkami. Rezultat był taki, że na Wielkanoc nie umyłam okien, bo pomidory ważniejsze niż czyste szyby. Hi hi. 20160427_174129_Richtone(HDR)20160427_174215_Richtone(HDR)

Pod koniec kwietnia wysiałam ogórki, dynię i cukinię. Bardzo jestem ciekawa cukinii, bo jest to odmiana idealna do uprawy w doniczkach. Rośnie nieduża i ma obficie plonować. Mam nadzieję, że tak będzie, bo amatorów nie brakuje.

Tak mnie ręce świerzbiły, a może sprawiła to ciepłota, że wystawiłam moje roślinki do tunelu, kupionego kilka lat temu na moje ogrodnicze eksperymenty.20160503_103616_Richtone(HDR)20160503_103600_Richtone(HDR)20160503_103644_Richtone(HDR)Na początku maja zrobiło się tak ciepło, prognozy długoterminowe nie zapowiadały żadnych kataklizmów, że nie czekając na „ogrodników” i zimną Zośkę wysadziłam wszystko do gruntu. 20160511_194526_Richtone(HDR)20160511_194646_Richtone(HDR)Część pomidorów i papryki posadziłam w doniczkach. Jak eksperymentować, to po całości. Ogórki, cukinie, dynia, fasolka szparagowa też już rosną na grządkach. I oczywiście po złości pogoda pokazała, że jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa w kwestii zimna. Co noc umieram ze strachu, czy cała moja robota nie pójdzie na marne. Dzisiaj rano na dachu Misiowego gołębnika był siwy mróz. Na razie roślinki moje kochane trzymają się dzielnie. Oby do czwartku. Ma być lepiej.

Na koniec mój najlepszy roślinny eksperyment.Będę uprawiać ziemniaki. W siedmiu doniczkach. Robiąc porządki w spiżarni znalazłam zapomniane kartoflane sierotki, które się pomarszczyły ze starości i skiełkowały. Dałam im szansę. Do dużych doniczek, z którymi nie wiedziałam co zrobić, nasypałam na dno ziemi kompostowej, położyłam ziemniaka kiełkami do góry i lekko przysypałam ziemią. Podlałam i czekam, aż podrosną i puszczą liście. Wtedy znowu dosypię trochę ziemi i tak aż do końca doniczki. Taki eksperyment. Ciekawa jestem ile sztuk ziemniaków wyhoduję?20160426_11381920160426_113804Tak się rozpisałam o moich szaleństwach ogrodniczych, ale chciałam Was zachęcić do zabawy w ogrodnika.To naprawdę świetny sposób na stres, poprawę humoru, oderwanie się od codziennych obowiązków. To też super zabawa dla Waszych dzieci, wnuków. Moje córki co roku sadzą w doniczkach pomidorki koktajlowe, zioła, że o kwiatach nie wspomnę. Dajcie się namówić.

Wasza szalejąca w ogrodzie

Jola

Follow Jola:

Kobieta, żona, mama, babcia, przyjaciółka, pani psu, emerytka, szalona sześćdziesiątka i od niedawna blogerka. Zapraszam po rady, porady, pomysły i myśli. Jola

Latest posts from

2 Responses

  1. pop321
    | Odpowiedz

    Ale super blog! 🙂 Pokażę mojej mamie 🙂

  2. Podziwiam każdego, kto lubi w ten sposób spędzać czas. Podziwiam moją mamę, która zasypuje balkon kwiatami i codziennie pięknie o nie dba. Mnie takie rzeczy nie bawią, moje kwiaty umierają, bo zapominam dawać im pić – na szczęście moja mama nadrabia za mnie – więc pozostawiam to profesjonalistom, czy fascynatom. Bo bardzo takie pasje szanuję i oczywiście podziwiam, bo sama nie nadaję się do opiekowania ogródkiem.
    Pozdrawiam i wytrwałości życzę a przy okazji mnóstwa przyjemności! 🙂

Zostaw komentarz