Limoncello

/ Brak komentarzy

Nie da się ukryć. Święta coraz bliżej. Pora zacząć się do nich przygotowywać. O pierniku staropolskim przypomniałam. Moje ciasto już dojrzewa w spiżarni. A co myślicie o domowych napojach wyskokowych? Takich, które trzeba wcześniej przygotować, żeby zdążyć do Wigilii? Mam na myśli przede wszystkim cytrynówkę i limoncello. Albo limoncino, jak mówią na północy Włoch. Przepis na cytrynówkę już podawałam ( http://www.domowyrockandroll.pl/cytrynowka/ ). Czas na limoncello. Jest to obowiązkowy alkohol świąteczny we Włoszech. Dlaczego by nie u nas? Na początek kolacji grzane wino, na koniec włoski akcent.

Przygotujcie:

10 cytryn

1 litr dobrej wódki

0,25 litra spirytusu

600g cukru

0,5 l wody

Kupiłam dzisiaj cytryny w Bidronce. Po prostu genialne. Wielkie, prawie bez pestek, soczyste. Wprawdzie hiszpańskie, ale wyglądały jak te z okolic Sorrento, które uchodzą za najlepsze na świecie. Nie uwierzycie, z tych 10 cytryn wycisnęłam litr soku.

Ale po kolei. Obowiązkowo cytryny sparzcie. Po pierwsze najważniejsze chociaż trochę pozbędziemy się chemii, którą są naszpikowane. Nie bardzo wierzę w te ekologiczne, też muszą być jakimś szuwaksem zabezpieczane. Po drugie najważniejsze wydobędzie się niesamowity zapach, a po trzecie równie ważne dużo łatwiej je obierać. Limoncello robi się na skórkach, więc musicie wszystkie cytryny cieniutko obrać. Najlepiej obieraczką. Bez tego białego, to znaczy albedo ( aha, zapamiętałam jak to to się nazywa ).

Skórki włóżcie do dużego słoja. Zalejcie alkoholem. Szczelnie zamknijcie i ustawcie w ciemnym miejscu w temperaturze pokojowej. Dwa, trzy razy dziennie potrząśnijcie słojem. Podobno tak trzeba, to tak robię, coby się udało. Po 10-14 dniach nalew powinien być gotowy. To znaczy skórki białe a alkohol żółciutki.

Po tym czasie przygotujcie tak zwany ulep. To znaczy rozpuśćcie cukier we wrzątku, mieszajcie do rozpuszczenia owego. Wystudźcie. Nalew przecedźcie przez gęste sito i połączcie z syropem cukrowym. Rozlejcie do butelek. Przedtem troszkę  skosztujcie, czy wyszło. No nie tyle. Przecież mówię troszkę. Jak tak będziecie próbować, to nie postoi do świąt.

No a co zrobić z cytrynami, które pozbawiliśmy skórki? Oczywiście zrobić cytrynówkę. To takie alkohole, które się robi w pakiecie. Łoś end goł. Jeden i drugi w święta jak znalazł.

Podobno we Włoszech limoncello jest wskazane przy przejedzeniu. Podobno doskonale pomaga na trawienie i niestrawność. Espumisan albo limoncello. Wybór należy do Ciebie.

Wasza

Jola

 

Follow Jola:

Kobieta, żona, mama, babcia, przyjaciółka, pani psu, emerytka, szalona sześćdziesiątka i od niedawna blogerka. Zapraszam po rady, porady, pomysły i myśli. Jola

Latest posts from

Zostaw komentarz