Nie wiem czy to starość, czy zmieniają mi się smaki, ale mam coraz mniejszą ochotę na mięsne obiady. Nie,żeby tak w ogóle, ale jednak. Dzisiaj zrobiłam na obiad ulubione danie mojego Misia. Jajka w sosie chrzanowym. Ale jajka muszą być specjalne. Nie sadzone, nie na twardo, tylko najlepiej na miękko. Tak oczywiście. Obierz jajko na miękko ze skorupki tak, żeby zostało w całości. W palce cię parzy, bo gorące, skorupka nie chce odchodzić, bo jajka prosto od chłopa. Masakra. Ratunkiem jajka w koszulce. Tak, wiem. Nie jest to prosta sprawa. W sensie jeśli chcecie zrobić tradycyjnie. Ale ja, kobieta leniwa, która lubi sobie upraszczać życie zrobiłam takowe w mikrofalówce.
Przygotujcie:
2 jajka na osobę ( wystarczy, wystarczy )
głęboką miseczkę albo szeroki kubek odpowiedni do mikrofali
wodę
Do miseczki albo kubka wlejcie zimną wodę do 2/3 wysokości. Delikatnie wbijcie jajko.
Wstawcie do mikrofalówki i na najwyższej mocy gotujcie 2-2,5 minuty. Jeśli macie przyzwoitą maszynerię o dużej mocy wystarczą 2 minuty. Moja jest niestety prosta jak rogalik, więc musiałam 2,5 minuty. Najlepiej w trakcie sprawdzić, czy białko się ścięło. Jajko powinno oderwać się od dna.
Łyżką, najlepiej dziurkowaną delikatnie wyjmijcie z wody. Ziemniaki, sos chrzanowy, jajka w koszulkach. Obiad palce lizać.
Takie jajeczko to nie tylko na obiad. Położone na sałatę z sosem winegret, na kanapkę z wędliną. Mmmm…Rozmarzyłam się kulinarnie. Zrobione raz, dwa, trzy a tyle możliwości wykorzystania. Namawiam. Spróbujcie. Naprawdę warto.
Wasza ogarniająca się po długiej niemocy twórczej
Jola
P.S. No bo święta, no bo po świętach, no bo ferie. Koniec z tym no bo. Obiecuję.
P.S. No i mnie pamięć ukarała. Zapomniałam jak wpis umieścić na Facebooku
Zostaw komentarz