Nie ma co. Pogoda pod zdechłym Azorkiem, dzieci przyjadą łikendowo,trzeba na pociechę upiec jakieś ciasto. Najlepiej te ulubione, kruche. Ale żeby nie gadali że matka leniwa upiekę dwa w jednym. Szarlotkę i z czarną porzeczką. Taka jestem sprytna. Przy jednym bałaganie dwa ciasta.
Najpierw przygotujcie produkty na ciasto kruche:
1 kg mąki pszennej, ja jak zwykle używam mojej ulubionej szymanowskiej
1,5 szklanki cukru
2 jajka całe i 3 żółtka
30 dkg masła
mały pojemniczek śmietany 18%
1 proszek do pieczenia
cukier waniliowy
szczypta soli dla zrównoważenia smaku
Wszystkie składniki włóżcie najlepiej do dużej w miarę płaskiej miski i szybko wyróbcie ciasto. Ja jako leniwa kobieta wysługuję się moim niezastąpionym robotem kuchennym Kenwood ( bez niego nic bym nie robiła).
Podzielcie na dwie części. Przygotujcie blachę taką na wyposażeniu piekarnika. Przygotujcie papier do pieczenia. Jeśli macie w arkuszach to 2 sztuki, a jak w rolce to 2 kawałki trochę większe niż blacha. Na każdym arkuszu rozwałkujcie połowę ciasta. Jak nie macie wałka, atrybutu każdej starszej gospodyni nie wpadajcie w panikę. Wystarczy pokroić ciasto w cienkie plasterki i wyłożyć blachę z papierem. Palcami połączcie kawałki,żeby nie było przerw. Na połowę spodu wyłóżyć uduszone jabłka, a na drugą dżem z czarnej porzeczki. Przykryć drugim rozwałkowanym plackiem lub pokrojonymi plasterkami. Wałkowanie placków ciasta na papierze do pieczenia bardzo ułatwia pracę. Przekonacie się same i sami. Wierzch ciasta posmarujcie pędzelkiem pozostałym białkiem i posypcie cukrem. Jeśli macie to trzcinowym. Ładniej wygląda.
Wstawcie do zimnego piekarnika. Nastawcie temperaturę na 180 stopni. Jak się nagrzeje włączcie termoobieg, jeśli oczywiście macie. No i teraz mam problem. Z czasem pieczenia. Teoretycznie powinno wystarczyć 35-40 minut. Najlepiej nastawcie sobie minutnik na 30 minut i zaczynajcie obserwować. Powinno być jasnobrązowe. Nie za jasno nie za ciemno. Jak w sam raz. Powiedziała co wiedziała. Sory rory ale z ciastem kruchym jest jak z gotowaniem mleka. Chwila nieuwagi i małpa wykipi. Bądźcie czujne.
Takim ciastem dogodzicie każdemu łasuchowi. Ja uwielbiam te z czarną porzeczką. Mój Misio szarlotkę, bo twierdzi, że jest dietetyczna. No skoro tak uważa…..
Polecam te ciasto nawet na eleganckie imprezy. Przed podaniem można pokroić na porcje, podgrzać w piekarniku i podawać z kulką lodów waniliowych albo porcją bitej śmietany, a w wersji dla dbających o linię z gęstm jogurtem. Zachwyt gości murowany. Acha, w sezonie nie zaszkodzi kilka pokrojonych truskawek, malin, borówek ameryrykańskich czy cós.
Wasza nastawiona bojowo do jutrzejszego pieczenia Jola
Zostaw komentarz