Chyba dopada mnie zimowa depresja. Zimno, buro, ponuro, słońce tak rzadko się pokazuje. Ktoś mi powie sorry taki klimat, ale mnie już marzy się ciepełko. A tu do wiosny jeszcze tak daleko. Może pomoże coś dobrego słodkiego? Może angielska konfitura z pomarańczy? Przecież cytrusy kojarzą się nam z ciepłymi krajami, ze słońcem, gorącem. Mmmmm, ale się rozmarzyłam.
Proponuję trochę słonecznej konfitury. Przygotujcie:
1 kg pomarańczy bio- ja kupuję w Lidlu
1 cytrynę bio też z Lidla
0,5 kg cukru
Owoce porządnie wyszorujcie i obierzcie skórkę, najlepiej obieraczką do warzyw. Pokrójcie w cienkie paseczki. Skórki z pomarańczy obgotujcie w wodzie. Około 5 minut. Odsączcie na sitku. Obrane pomarańcze pokrójcie na nieduże kawałeczki i dodajcie do obgotowanych skórek, dołóżcie skórkę z cytryny. Wlejcie pół litra wrzącej wody i pół kilograma cukru. Po zagotowaniu zmniejszcie ogień i powolutku niech się to wszystko smaży. Trwa to kilka godzin. Jeśli nie macie czasu zaglądać do garnka rozłóżcie to na dwa dni.
Kiedy konfitura będzie gęstawa dodajcie sok z cytryny. I jeszcze przez pół godziny niech się smaży. Na koniec przełóżcie do słoiczków, zakręćcie mocno pokrywką, postawcie do góry nogami i przykryjcie kocykiem, żeby się zassały. I tyle. Robi się samo, a efekt murowany.
Namawiam Was do zrobienia tej konfitury. Jest naprawdę pyszna. Nie ma potrzeby robienia od razu takiej ilości jak na przykład z truskawek czy śliwek, bo są dostępne prawie cały rok. A świeża bułeczka z białym serem i taką konfiturą, albo naleśniki…….Mniam….
Wasza wyglądająca wiosny
Zostaw komentarz